W minioną środę i czwartek Delfinki uczestniczyły w dodatkowych zajęciach, które poprowadziła dla nich p. Ewelina Zajkowska- instruktorka salsy w Piotrkowskiej szkole tańców kubańskich Timbaila.
Przedszkolaki wysłuchały opowieści o korzeniach salsy merengue, poznały podstawowy rytm salsy zwany po hiszpańsku clave (czyli klucz) grany przez instrument o nazwie claves (dwa okrągłe kawałki drewna, którymi uderza się o
siebie). Później wysłuchały informacji o warunkach życia Kubańczyków, a szczególnie tamtejszych dzieci, które z powodu panującej tam biedy zazwyczaj nie mają zbyt wielu zabawek. Przy tej okazji dzieci dowiedziały się, że na Kubie najczęściej spotykaną zabawką jest proste, drewniane domino. Pani Ewelina przewiozła takie domino do Polski jako pamiątkę z pobytu na Kubie, dzięki jej uprzejmości przedszkolaki mogły je sobie obejrzeć i porównać do tego, które jest im znane z przedszkola, czy własnego domu.
Kolejnym etapem zajęć była nauka podstaw salsy, po której dzieci obejrzały zdjęcia przedstawiające Kubańczyków, którzy często grają i tańczą wspólnie na ulicach swych miast. Dzięki nim poznały również znaczenie chust noszonych na głowach przez tamtejsze kobiety, dowiedziały się jakie auta najczęściej można zobaczyć na kubańskich drogach i z czego słynie poznawana przez nie wyspa.
Ten etap zajęć zakończyło wspólne kolorowanie kubańskich aut, plaż, a także sylwetek tancerzy salsy.
Następne, czwartkowe zajęcia były przypomnieniem dotychczas zdobytych informacji. Dowiedzieliśmy się dodatkowo, że nazwa salsa używana jest także na określenie sosu pomidorowego, który podaje się jako dodatek do różnego rodzaju potraw. My poznaliśmy jego smak w połączeniu z pysznymi serowymi nachos.
W nawiązaniu do przeprowadzonej wcześniej rozmowy o zabawach kubańskich dzieci, tego dnia w naszej grupie urządziliśmy również
Dzień bez zabawek.
Oczywiście bez "gotowych" zabawek, takich, które można kupić. Przedszkolaki przyniosły na zajęcia makulaturę, plastikowe butelki, korki, kubeczki, rolki po papierze toaletowym i papierowych ręcznikach, szpulki po niciach,... no i zabrały się do przygotowania sobie zabawek, którymi mogły się bawić do końca dzisiejszego pobytu w przedszkolu. Z zaskoczeniem stwierdziłyśmy, że dzieci bardzo sumiennie przestrzegały ustalonych na ten dzień zakazów poruszania się w miejscach, gdzie urządzone są kąciki zabaw, a wykonane zabawki traktowały z takim uwielbieniem, jak gdyby nigdy dotychczas nie miały innych. Dzień bez zabawek uznajemy za nasz wielki sukces.
Anna Augustyniak
DZIEŃ BEZ ZABAWEK ROZPOCZĘTY ZOSTAŁ W CHWILI UMIESZCZENIA W KĄCIKACH ZABAW ZNAKÓW ZAKAZU WCHODZENIA NA TEN OBSZAR SALI
A potem... Oj działo się, działo...
Powstał m.in. domek dla lalek, a w nim stół, krzesełka, obrazki, szafki i duża donica z ogromnym kwiatem. W oknach znalazły się zasłonki, a na zewnątrz Amelka umieściła huśtawkę dla lalek. |
Chłopcy skupili się oczywiście na konstruowaniu pistoletów, autek, rakiet,...
Z podziwem patrzyłyśmy na to z jaką cierpliwością i zaangażowaniem dzieci wykonywały swoje zabawki.
Pani Aniu, super pomysł z tymi zajęciami, i tańce, i poczęstunek, i dzień bez zabawek. Genialne. Rozbawiły mnie te znaki zakazu. Fajny pomysł. A jak popatrzyłam na te dziewczynki, które tak przytulały swoje zrobione lale, to pomyślałam, że w domu też mogłabym czasem pobawić się ze swoim dzieckiem w robienie zabawek.
OdpowiedzUsuńU Was ciągle coś ciekawego się dzieje. Za to właśnie lubię Waszą grupę. I wychowawczynie też. Pozdrawiam obie Panie Anie.
Bardzo fajny pomysł. Gratuluję.
OdpowiedzUsuń